Sezon na kleszcze w pełni. Lubią słoneczne polany i krzaki, a nawet piaskownice. Dlatego po każdym wiosennym spacerze warto się sprawdzić. Co zrobić, gdy kleszcz wbił się w skórę? Po pierwsze – nie panikować. To jeszcze nie bolerioza.
Nie każdy kleszcz taki straszny
Raz po raz słyszymy koszmarne historie, jak to bolerioza niszczy zdrowie i zmienia jakość życia na gorsze. Wszystko to w większości przypadków zaczęło się właśnie od ukąszenia kleszcza. Jednak spokojnie, jeżeli będziemy go mieć, nie panikujmy, tylko od razu skontaktujmy się z ośrodkiem zdrowia, żeby go wyciągnąć. Kluczowy tu jest czas.
Warto również wspomnieć o tym, że nie każdy owad tego typu nosi w sobie chorobę boleriozy. Do tego, jeżeli usuniemy kleszcza do 72 godzin, nie dojdzie do infekcji. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby dokładnie oglądać się po przyjściu ze spaceru. Jeżeli odnajdziemy kleszcza, czym prędzej należy go usunąć. Z badań wynika, że nasz organizm całkiem nieźle radzi sobie ze zwalczaniem wirusa boleriozy, jednak jeżeli zostanie zalecone leczenie, trzeba je przeprowadzić.
Groźniejsze kleszczowe zapalenie mózgu
Ze statystycznego punktu widzenia, bolerioza występuje o wiele częściej niż kleszczowe zapalenie mózgu. To ostatnie rozwija się gwałtownie w ciągu kilkunastu dni i niezwłoczne jest szybkie przyjęcie do szpitala. Dobra wiadomość jest taka, że na kleszczowe zapalenie mózgu można się zaszczepić, z czego korzystają wszyscy ci, którzy mieszkają blisko lasów. Przeciw boleriozie z kolei nie ma szczepionki, jednak ta jest łatwiejsza do wykrycia i wyleczenia środkami farmakologicznymi.